czwartek, 10 lipca 2014

Chapter seventeen.

*Perspektywa Jenny*
Siedziałam u siebie w pokoju na łóżku. Oczy ciągle miałam zaszklone chociaż był już wieczór, a od mojego starcia z Niallem minęło już kilka godzin. Nie potrafiłam wybaczyć sobie, że dałam się tak oszukać. Jaką musiałam być idiotką, żeby wybaczyć mu od razu wszystkie jego występki z ostatnich lat? Przecież od razu było wiadome, że tu chodzi tylko o to, żebym została wpisana do listy dziewczyn zaliczonych przez Nialla. Ale miałam wrażenie, że wczoraj wieczorem widziałam innego Horana. Tego, którego znałam przed kilkoma laty. Był miły, troskliwy. A to wszystko było jednym wielkim kłamstwem. Nie wiem, jak to się stało, że prawdę zrozumiałam dopiero teraz. Mimo to wiem, że on i tak będzie w moim sercu jeszcze długo. Wiem też, że zapewne mu wybaczę, bo nie wyobrażam sobie teraz życia bez niego. Stał się dużą częścią mnie w tak krótkim czasie. Mam wrażenie jakby te 4 lata, które były dla mnie koszmarem w ogóle nie istniały. Ciągle myślę, że Niall, który jest teraz jest tym który był wcześniej. Zrobiłabym wszystko, żeby dzisiejszy dzień zacząć od nowa i nie pamiętać tego, czego się dowiedziałam. Tak bardzo chciałam móc wtulić się teraz w jego ciało. Chciałam, żeby powiedział mi, że wszystko będzie dobrze i obejmując mnie swoimi ramionami zapewnił mi bezpieczny sen. Ale teraz już tego nie będzie. To wszystko to tylko moje fantazje, o których wiem, że się nie spełnią bo życie to przecież nie film, w którym sami układamy sobie scenariusz. Nic nie idzie po naszej myśli. Chcemy jedno, dostajemy drugie. A reżyser, który rządzi naszym losem musi mieć niezły ubaw płatając nam figle. My nic z tym nie zrobimy. Bo przecież nie pójdę do Nialla i nie powiem mu, że go kocham i chcę z nim być. W sumie to ja nawet nie wiem, co do niego czuje. Wiem, że to silne uczucie, z którym jeszcze nie miałam do czynienia. Ale czy to jest miłość? A może tylko głupie zauroczenie. Nie wiem, ale cokolwiek by to było wiem, że przyciąga mnie do Horana jakaś niewidzialna siła, która prawdopodobnie szybko nie odpuści. Ale po jakimś czasie w końcu się od niej uwolnię.

Minęły dwa dni, odkąd widziałam blondyna. Przez te dwa dni nie miałam ochoty się z nikim spotykać ani z nikim rozmawiać. Chciałam odpocząć od świata, ale oczywiście nie było mi to dane. Nagle wszyscy sobie o mnie przypomnieli. Rodzice, dziadkowie, Katy, znajomi ze szkoły. I rozmowa wyglądała z każdym tak samo. Pytali co u mnie, odpowiadałam, że wszystko w porządku. Od razu słyszeli, że coś jest nie tak i od razu zaczynała się fala pytań. Ja spławiałam ich tylko odpowiedzią, że miałam ciężki dzień w pracy i jestem zmęczona. Wszyscy w to wierzyli, a ja nie mogłam zrozumieć jak dali się nabrać na coś takiego. Nie mieli pojęcia, co działo się w moim sercu.  Nie wiedzieli o tym, że mam ochotę płakać całymi dniami, że nie chce mi się żyć, że chcę spotkać te niebieskie oczy i poczuć te pełne usta na sobie. Nie wiedzieli o tym. A ja nie mam zamiaru im tego powiedzieć.
Wracałam z pracy.  Postanowiłam wracać dziś przez park i przedłużyć swoją drogę do domu. Wiedziałam, że czekają mnie tam cztery ściany i wcale nie miałam ochoty tam siedzieć. Idąc jedną z alejek usłyszałam głośny śmiech przede mną i od razu pożałowałam, że wybrałam się na ten spacer. Jedna z ławek, które miałam mijać była zajęta przez Nialla i jego bandę. Chłopak z Liamem stał na przeciwko reszty, która siedziała. Przyspieszyłam krok, gdy byłam już blisko nich. Nagle z ławki wstał Harry i chciał do mnie podejść pewnie z nadzieją, że znowu mnie powyzywa. Ale stało się coś, czego się nie spodziewałam. Niall stanął przed Tomlinsonem i powstrzymał go odpychając ręką w stronę ławki.
-Daj jej spokój. - usłyszałam słowa blondyna. Spojrzałam na niego, a nasze spojrzenia się skrzyżowały. Odwróciłam szybko wzrok i minęłam ich bez słowa. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Horan nie chciał się ze mnie pośmiać? Są tylko dwie możliwości dlaczego to zrobił. Albo stwierdził, że nie chce mnie skrzywdzić po raz kolejny, albo szkoda było mu na mnie śliny, bo pewnie nawet nie jestem tego godna. Druga opcja była bardziej prawdopodobna.

Siedziałam w domu już dwie godziny. Ciągle myślałam o Niallu. Nie mogłam pozbyć się go z mojej głowy. Leżałam i myślałam. Miałam wrażenie, że zaraz pęknę od natłoku myśli. Wtulając się w moją poduszkę, usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i zeszłam na dół, by je otworzyć. Gdy tylko lekko je uchyliłam, ktoś wpadł do środka. Przycisnął mnie do ściany w korytarzu i pocałował. Nie byłam w stanie nawet zareagować. Wszystko działo się tak szybko. Ale już po chwili wiedziałam, kto wtargnął do mojego domu. Te usta poznam zawsze. To one są stworzone idealnie do moich. Blondyn położył swoje dłonie na moich biodrach. Nie odepchnęłam go, bo chciałam czuć go przy sobie. I mimo tego, co zrobił, nie potrafiłam się mu oprzeć. Te wszystkie kłamstwa uleciały z mojej głowy momentalnie. Liczył się tylko on, tylko ten pocałunek.
-Powiedz, że to dla ciebie nic nie znaczyło, a odejdę i już więcej nie będę ci wchodził w drogę. Powiedz tylko, że ten pocałunek nie miał dla ciebie żadnego znaczenia. - wyszeptał kiedy oderwaliśmy nasze usta od siebie. Oparł swoje czoło o moje. Milczałam patrząc w jego niebieskie tęczówki. Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie chciałam, żeby odszedł. Chciałam powiedzieć mu to, co czuje ale nie wiedziałam jak to ubrać w słowa. - Janie, zależy mi na tobie. Nie chce cie w żaden sposób wykorzystać. Rozumiem to, że mi nie potrafisz zaufać. Ale wiem też, że ja jestem dla ciebie kimś ważnym. Nie chce cie stracić. - mówił szeptem delikatnie gładząc mój policzek. Zamknęłam oczy rozkoszując się jego dotykiem. Czułam jak przez moje ciało przebiega przyjemny dreszcz. - Spróbujmy razem. Oboje czujemy to samo. Może nie wyjdzie, ale trudno. Chcę po prostu, żeby znów było między nami tak jak kiedyś, a jeżeli się uda to może nawet i lepiej. Jesteś dla mnie bardzo ważna i nie chce, żebyś przeze mnie cierpiała. - wyszeptał. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co robić. Serce waliło mi jak szalone. O Boże... to co mówił było takie prawdziwe. W życiu nie był ze mną tak szczery jak dzisiaj. Nie miałam pojęcia co powiedzieć.  Język utknął mi w gardle i nie mogłam powiedzieć ani jednego słowa. Patrzyłam w jego oczy i nie miałam pojęcia co mam mu odpowiedzieć.
-Niall, to nie jest takie łatwe. Skrzywdziłeś mnie, okłamałeś a teraz myślisz, że wszystko będzie dobrze.
-Wiem, rozumiem to, że będzie ciężko, ale spróbujmy. Brakuje mi naszych starych relacji. Ale spróbujmy je odbudować. Zajmie nam to czas, ale damy radę jeśli oboje tego chcemy. - powiedział odsuwając się lekko ode mnie.
-Wiesz, że to będzie trudne i będzie potrzebowało czasu?
-Wiem, ale chce spróbować. Mogę czekać naprawdę długo, bo naprawdę mi zależy.
-Daj mi się zastanowić, ok? Muszę to wszystko przemyśleć...
-Dobrze, będę czekał i będę starał się o ciebie. - powiedział i pocałował mnie jeszcze raz tego wieczoru. Nie protestowałam. - Do zobaczenia. - uśmiechnął się i złożył krótkiego całusa na moich ustach. Wyszedł z domu. Zamknęłam za nim drzwi i oparłam się o nie zjeżdżając w dół i siadając na podłodze. Przyłożyłam palce do moich ust i mimowolnie się uśmiechnęłam. Ciągle miałam wrażenie, że tu jest. Czułam smak jego ust i zapach jego perfum w pomieszczeniu. Nie mogłam przestać się uśmiechać, idiotyczny banan nie chciał zejść mi z twarzy. Wystarczyła chwila, a mój humor zmienił się diametralnie. I to za sprawą człowieka którego jeszcze parę minut temu nienawidziłam. Jednak moment radości nie trwał długo. Wiedziałam, że muszę podjąć ważną decyzję. A ona niestety nie będzie łatwa.


Macie szybciej i dłuższy tym razem. Zadowoleni? :) Mam nadzieję, że tak.
Mam do Was pytanie: chcecie rozdziały częściej ale krótsze, czy rzadziej a dłuższe? Bo niestety nie starczy mi czasu na pisanie często i długo... : / Piszcie co sądzicie i zobaczymy jak to wyjdzie.
Dziękuję za komentarze, jesteście kochani! :* Po takich słowach aż chce się pisać :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia! xx

4 komentarze:

  1. Skoro już nie możesz pogodzić częstych i dłuższych komentarzy, to ja wolałabym, żeby były częstsze a krótsze, bo Twoje opowiadanie jest zbyt ciekawe, żeby na nie dłużej czekać! Rozdział cudowny, świetny tak jak wszystkie, ale do jasnej anielki długo będziesz mnie trzymać w niepewności?? Aha! Zostawiałam Ci już linka do mojego bloga, ale zrobię to jeszcze raz i poprosiłabym o jakąś opinię z Twoich ust, bo jest dla mnie baardzo ważna :* http://more-than-this-opowiadania-o-1d.blogspot.com/2014_05_01_archive.html Czekam na następny i pozdrawiamm!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie!! Świetnie piszesz,uwielbiam Twoje opowiadanie.Masz wielki talent!
    Jenny musi być z Niallem,musi! :3
    Podawałam Ci już linki do moich bloków,ale zrobię to jeszcze raz.Może wkoncu zajrzysz i wyrazisz opinię na ich temat,bo bardzo mi na niej zależy. (:
    you-will-be-on-my-mind-Forever.blogspot.com (1D)
    life-is-heavy-but-dont-lose-hope.blogspot.com (1D)
    stay-in-my-life-if-you-dare.blogspot.com (Janoskians)
    Weny życzę i udanych wakacji!! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *blogów **w końcu
      Przepraszam za pomyłki,ale mam dziwną klawiaturę na telefonie. (:
      Pozdrawiam! ;3

      Usuń
  3. Świetny :)
    Ja bym chyba wolała częstsze a krótsze.
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń