wtorek, 8 lipca 2014

Chapter sixteen.

-Cześć, jestem Niall. - blondyn wyciągnął rękę do mojego towarzysza.
-Nick. - odpowiedział oschle brunet. Chyba nie był za bardzo szczęśliwy z nieproszonego towarzystwa. 
-To co tam u Was? - spytał zadowolony Horan siadając pomiędzy mną a Nickiem. Przyglądał się raz mi a raz brunetowi, a głupi uśmiech nie schodził mu z twarzy. 
-Niall, możemy chwile porozmawiać na osobności? - spytałam i pociągnęłam blondyna za rękę kilka metrów od Nicka, żeby ten przypadkiem nie usłyszał o czym mówimy. 
-Co ty do cholery wyprawiasz?! - wrzasnęłam mu prosto w twarz. 
-Po pierwsze to nie tym tonem.  A po drugie to pisałem, że nie lubię jak ktoś mi nie odpowiada na moje pytania. Nie dowiedziałem się kim jest twój kolega, więc postanowiłem go poznać osobiście. Nie podoba mi się on. Nie powinnaś się z nim widywać. - powiedział całkiem poważnie. Wybuchnęłam śmiechem, gdy usłyszałam jego słowa.  
-Ty żartujesz, tak? Czy ty myślisz, że przestanę się widywać z Nickiem tylko dlatego, że ty tego nie chcesz? Świetny żart Horan. - nie mogłam przestać się śmiać. No on chyba zgłupiał jeśli myśli, że oleje Nicka dla niego.  
- Czy wyglądam, jakbym żartował? Wiem, że on chce cie tylko i wyłącznie wykorzystać.  
-Skąd możesz to wiedzieć? Nie znasz go! 
-Już zapomniałaś co stało się na imprezie? Kto uratował cię od niego?! Kto zabrał cię od policji?! 
-To było dawno. Od tamtego czasu dużo się zmieniło, a Nick był wtedy pijany. Nie masz prawa go osądzać po jednej imprezie. A może ty też chcesz mnie wykorzystać, co? Nie sądzisz, że to dość dziwne, że nagle mnie lubisz i się o mnie martwisz? Jezu, przecież to oczywiste, że tobie chodzi tylko o jedno! A ja głupia łudziłam się, że może ci na mnie zależy. Matko, jestem taka głupia! Przecież od początku można było dostrzec coś dziwnego w tej twojej nagłej zmianie. Nie wierze, że mogłam ci zaufać. Jaką ja jestem idiotką... - spuściłam głowę i chciałam już wrócić do Nicka, ale powstrzymał mnie blondyn. 
-Naprawdę, Janie? Myślisz, że mógłbym cie skrzywdzić i wykorzystać? - spytał smutno. W jego oczach widziałam emocje, ból, cierpienie, elementy zawiedzenia. 
-To powiedz mi w końcu, o co ci chodzi! Czemu się ze mną spotykasz?! Czemu mnie całujesz?! Czemu próbujesz mnie trzymać tylko dla siebie?! - krzyczałam a w moich oczach zebrały się łzy. Niall milczał. Staliśmy chwilę w ciszy. - Tak jak myślałam. Nie masz konkretnego powodu dla którego się mną interesujesz. Wiec chodzi ci tylko o jedno. Zawiodłeś mnie Niall. A ja ci po raz kolejny zaufałam. - czułam jak po moim policzku ścieka słona ciecz. Otarłam ją dłonią i ruszyłam do Nicka. 
-Jenny, co się stało? Co on ci zrobił?! - zapytał brunet i od razu do mnie podszedł. 
-Nic, po prostu poznałam prawdę. Przepraszam Nick, ale wracam do domu. 
-Dobrze, odprowadzę cie. 
-Nie. Chce iść sama. Cześć. - powiedziałam i złożyłam całusa na policzku chłopaka. Odwróciłam się jeszcze chcąc sprawdzić, czy Niall ciągle tam jest. Stał tam i przyglądał się co zrobię. Powoli zaczęłam iść w stronę swojego domu. Ciągle patrzyłam na blondyna. Odwrócił się do mnie tyłem i z całej siły kopnął pobliską ławkę krzycząc przy tym. Był wściekły, wiedziałam to. Ale nie wiem dlaczego. A nie, jednak wiem. Dowiedziałam się, że chcę się ze mną przespać i od razu uciekłam od niego. Zniszczyłam jego plan i teraz musi sobie szukać nowej ofiary. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja mu zaufałam. Przez dzisiejszą noc mogłam zrobić dla niego wszystko. Byłam taka zaślepiona. Nie mogę uwierzyć, że był w stanie mi to zrobić. Odbudował moje zaufanie, tylko po to, żeby znowu je zniszczyć a w tym całą mnie. Wiem, że znowu zaczął być dla mnie kimś ważnym. Odnalazł miejsce w moim sercu, a teraz znowu świeci w nim pustką. Muszę raz a dobrze wymazać go ze swojej głowy i serca. Niestety to nie będzie takie proste.

*Perspektywa Nialla* 
Zabolało. Zabolało jak cholera. Nie wierzę w to, co powiedziała. Po raz kolejny w tym moim zjebanym życiu zawiodłem ją. Kilka lat temu w ogóle się tym nie przejąłem. Ale teraz? Co się kurwa ze mną dzieje?! Zależy mi na niej, jak na nikim innym. I to wszystko przez ten głupi zakład. Gdyby nie to, dalej bym miał ją w dupie. Ale z drugiej strony, nie byłbym dzisiaj w nocy u niej. Nie mógłbym się wtulić w jej ciało. Nie mógłbym jej pocałować. A bądźmy ze sobą szczerzy, nigdy nie czułem czegoś tak cudownego, jak wtedy, kiedy ją całowałem. Ale teraz to wszystko zniknie i pozostanę jedną wielką kupą gówna. Bo teraz nie będę miał powodu, żeby wstać z łóżka i iść do jej kawiarni. Będę przesiadywał w moim mieszkaniu, opijał się piwem i obżerał starą pizzą. Bo na niczym innym nie zależy mi tak bardzo jak na niej. Stałem się pieprzonym romantykiem. Muszę z tym skończyć. Poszedłem do moich przyjaciół, jeśli mogę ich tak jeszcze nazywać, bo ostatnio strasznie się od nich oddaliłem.  
-Co tam u twojego aniołka? - zaśmiał się Zayn. Dupek. 
-Odpierdol się, gnoju. - warknąłem i biorąc swoją bluzę poszedłem w stronę swojego mieszkania. 
- Niall, zaczekaj! - podbiegł do mnie Liam. On był moim najlepszym kumplem. Z nim zawsze mogę pogadać o wszystkim i on jako jedyny się o mnie martwi. - Stary, co się z Tobą dzieje?  
-Nic.  
-No jak to nic? Przecież zauważyliśmy, że ostatnio jesteś jakiś inny. A dzisiaj? Co się stało z Jenny? 
-Nienawidzi mnie, to się stało! Wszystko było super aż do dzisiaj. Zrozumiała, że chce ją wykorzystać. Zawiodłem ją i straciłem jej zaufanie po raz kolejny, rozumiesz?!
-Przecież nigdy nie zależało ci na laskach. 
-Ale na niej mi zależy! A ja jak zawsze wszystko spierdoliłem. - wściekłem się, ale czułem się lepiej, bo w końcu się komuś wygadałem.  
-Wow, Niall nie poznaję cię. Widać, że zwróciła ci w głowie. Ale weź się bracie w garść, bo jej nie odzyskasz jak sobie odpuścisz. Musisz o nią walczyć! - poklepał mnie po ramieniu.  
-Wiem, dzięki Liam. Ale mam prośbę. Nie mów o tym nikomu. Zwłaszcza paczce, bo zaraz będzie gadanie. 
-Ok, masz to u mnie jak w banku. - uśmiechnął się. Pożegnałem się z nim i poszedłem do swojego mieszkania. Gdy dotarłem na miejsce, wyjąłem z lodówki zimne piwo i położyłem się na kanapie. Sącząc chłodny napój rozmyślałem nad tym, jak mam sprawić, żeby Jenny znowu mi zaufała. Stwierdziłem jedno. Muszę się dowiedzieć co ona do mnie czuje.  


Obiecałam rozdział wcześniej to macie, ale krótki. ;) Dziękuję za linki do opowiadań, wszystkie przeczytam :) 
Mam do Was prośbę. Postarajcie się WSZYSCY skomentować ten rozdział. Chciałabym wiedzieć ile Was jest. Napiszcie nawet zwykłą kropkę. Dzięki :) Kocham Was! Do zobaczenia wkrótce! :*

10 komentarzy:

  1. Rozdzial fajny nie moge sie doczkac nstp. Mam nadzieje ze dasz nie dlugo

    OdpowiedzUsuń
  2. .








    Nie no... żartuje :D
    Fajny rozdział i fajnie, że tak szybko :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Lol ja chce juz nastepny ^^ nie moge sie doczekac :) DZIEWCZYNO JAK JA KOCHAM TEN TWÓJ BLOG <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Niespodzianka... Wchodzę, a tu szesnastka.. Piękna, cudowna, idealna SZESNASTKA!!! Co tu więcej napisać... Aha. Nieważne, że krótki, ważne, że jest i to wspaniały rozdział! Czekam na kolejny... Oby znów szybko się pojawił ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie,genialnie piszesz!Uwielbiam Twoje opowiadanie.(:
    stay-in-my-life-if-you-dare.blogspot.com
    you-will-be-in-my-mind-forever.blogspot.com
    life-is-heavy-but-dont-lose-hope.blogspot.com
    Mam nadzieję,że zajrzysz i skomentujesz. <33

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNEEEE ! czekam na następny rozdział. Justa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział czekam na następny:*

    OdpowiedzUsuń
  8. next, next ! zwykła kropka . :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://we-can-make-it-till-the-end.blogspot.com/
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda że taki krótki :)
    Ale i tak super
    Pozdrawiam
    ~Mint Candy


    girl-in-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń