czwartek, 28 sierpnia 2014

Chapter twenty-five.

*Perspektywa Jenny*
Szykowałam się właśnie na spotkanie z Niall'em. Zadzwonił do mnie i powiedział, że będzie po mnie ok. 18. Była już 17.35 więc wypadałoby, żebym niedługo była już gotowa. Nie wiem, gdzie on zamierza mnie zabrać tym razem. Te jego niespodzianki... Zawsze potrafi wymyślić coś oryginalnego. Skończyłam nakładać lekki makijaż, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Otwarte! - krzyknęłam i usłyszałam, jak ktoś wchodzi do domu.
-Gdzie jesteś? - spytał z korytarza Niall.
-W moim pokoju. - odparłam i już po chwili poczułam w pomieszczeniu te wspaniałe perfumy. Mogłabym je wdychać cały czas. Siedziałam przy biurku przed lusterkiem i malowałam rzęsy tuszem. Poczułam dłonie na moich biodrach i ciepłe usta na mojej szyi.
-Cześć. - wyszeptał mi do ucha. Nachylił się nade mną, a ja podniosłam głowę do góry, by móc na niego spojrzeć. W tym samym momencie blondyn złączył nasze wargi. Uśmiechnęłam się czując usta Horana po raz kolejny tego dnia. Oderwaliśmy się od siebie, a ja szybko skończyłam się szykować.
-Jesteś za wcześnie. - powiedziałam zerkając na zegarek na moim nadgarstku.
-Nie mogłem się doczekać, żeby cię zobaczyć. - odparł i położył się na moim łóżku. Uśmiechnęłam się słysząc jego słowa. Jest taki uroczy.
-Ale nie wybrałam jeszcze tego, co założę. - zrobiłam smutną minę i stanęłam naprzeciwko otwartej szafy.
-We wszystkim będzie ci ładnie.
-Od kiedy jesteś taki miły, hmm? - spytałam.
-Yyy... od dzisiaj? - zaśmiał się.
-Taaak... Chyba masz rację. Ale ja ciągle nie wiem, co założyć. Gdzie my w ogóle idziemy?
-Niespodzianka. - uśmiechnął się chytrze. Czyli nic z niego nie wycisnę.
-Sukienka czy spodnie? - zapytałam w końcu.
-Nie jest za ciepło więc proponuje spodnie.
-Nie mogłeś mi powiedzieć tego od razu? - zapytałam i wyszłam do łazienki z gotowym zestawem. Postawiłam na brązowe rurki, biało-czarną bluzkę na ramiączka i czerwoną skórę. Przejrzałam się jeszcze w lustrze. Całość prezentowała się całkiem fajnie. Weszłam z powrotem do pokoju. Niall wstał, podszedł do mnie i po krótkim całusie w usta powiedział:
-Wyglądasz pięknie. A teraz chodźmy.
Wyszliśmy z domu. Niall objął mnie swoim ramieniem, kładąc dłoń na moje biodro. Ja natomiast złapałam go w pasie. Teraz to na bank wyglądamy jak para. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Spojrzałam na Niall'a i mój uśmiech powiększył się jeszcze bardziej. Chłopak po chwili zauważył, że się mu przyglądam. Zrobił dziwną minę zastanawiając się chyba, czemu tak się szczerzę. Nie powiedziałam nic, tylko mocniej się do niego wtuliłam.

Szliśmy już jakieś 20 minut. Od 15 minut próbuję wyciągnąć z Horana informację, gdzie my tak właściwie idziemy. Na moje nieszczęście jest z niego straszny uparciuch i nie da się go zagiąć na żaden sposób. Próbowałam już chyba każdego sposobu, ale za nic mi się to nie udało. W końcu odpuściłam, ale do głowy wpadła mi jedna myśl.
-Niall...
-Janie, ile razy mam ci powtarzać, że nie powiem ci, gdzie idziemy? - zaśmiał się.
-Nie, nie... Ja nie o to chciałam cię zapytać...
-Więc o co chodzi? - spytał zaciekawiony.
-No bo dzisiaj byłeś na tym spotkaniu z Arthurem, tak? - pokiwał głową. - I czego się dowiedziałeś o tej akcji? - spytałam i zdenerwowana z niecierpliwością czekałam na odpowiedź.



Elo, Kochani! :*
Leżę właśnie w łóżku i nie czuję nóg po dzisiejszym dniu. 7 godzin chodzenia po górach to zdecydowanie za dużo. Ale opłacało się, bo dzisiaj zdobyliśmy Tarnicę i Halicz! :D Marzenie spełnione!
Mam super humor. Mam super sny. Mam w nich super bohatera w roli głównej. Morda nie przestaje mi się cieszyć od wczoraj. :) Ludzie myślą, że oszalałam.
Jak podoba się Wam ten krótki rozdział? Przepraszam, że nie jest za długi, ale naprawdę nie mam czasu pisać, a ten napisałam ostatkami sił.
Jak wrócę będą dłuższe!
Dziękuję za uwagę. Dobrej nocy życzę! :*

4 komentarze:

  1. O jejku. Jaki on się ostatnio zrobił uroczy.... Uroczy, ale nieugięty, dzięki czemu nadal muszę trwać w niepewności i zastanawiać się gdzie ją zabierze tym razem :D
    Ale coś mi się wydaje, że na wspomnienie tej akcji mina mu trochę zrzednie.
    Narobiłaś mi wielkiego smaka na ciąg dalszy, to w sumie udaje Ci się rewelacyjnie za każdym razem, gratuluję :D
    Weny i do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No przepraszam Cię bardzo! Zadowolona wchodzę na bloga z myślą "Coś się w końcu wyjaśni!", a tu jeszcze więcej niepewności!!! Nerwicy mnie nabawisz i wykończysz niedługo... Niall taaaki słooodki!!! Uwielbiam GO! Rozdział rewelacyjny tylko zakończony w najmniej odpowiednim momencie!!! Mam nadzieję, że nie każesz nam długo czekać na kolejną część, bo ja tu wykituję z tej ciekawości!!! No nic... Jakoś trzeba będzie wytrzymać.. A teraz bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życzę duużo weny. A jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś to zapraszam do nadrobienia zaległości na moim blogu http://more-than-this-opowiadania-o-1d.blogspot.com/ :* <3
    "Do zobaczenia" wkrótce (mam nadzieję!).

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny to za malo jak na nawet ten krótki imagin :) Boski poprostu nie mam słów by go opisać *.* Wchodze na tw bloga codziennie i sprawdzam co nowego. Także udanej (chyba) końcówki wyjazdu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm.... Taki... Fajny ten rozdział :) Lekko się go czytało. A przede wszystkim - jest zwięzły. Nie ma potrzeby się rozpisywać.
    Super rozdział i zapraszam do mnie.

    girl-in-1d.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę weny!

    ~Mint Candy

    OdpowiedzUsuń