czwartek, 21 sierpnia 2014

Chapter twenty-three.


!! Przeczytaj notkę pod rozdziałem !!


Nie wierzyłam. Ciągle nie potrafiłam uwierzyć w to, co mówił Arthur. Nie miałam pojęcia, że Niall robił takie rzeczy i je przede mną ukrywał. Narkotyki. napady, policja... To nie mieściło się w mojej głowie. Nie przyjmowałam do wiadomości, że to wszystko jest prawdą.
-Janie, wiem, że to wszystko jest straszne, żałuję tego. Ale to już przeszłość. Nie chcę do tego wracać, ale jestem to winny Arthurowi. Obiecał mi, że to ostatnia akcja i będę miał z nim spokój. Już nigdy więcej nie zajdzie mi w drogę. To ostatni raz, obiecuję ci to. Nie chcę, żeby moja przeszłość nam przeszkodziła. Tamto jest już skończone, teraz liczysz się dla mnie tylko ty. - mówił, ale jakoś nie miałam ochoty go słuchać. Mimo iż to, co powiedział trochę zmieniło moje zdanie, to wiedziałam, że muszę po raz kolejny wszystko sobie przemyśleć.
-Odprowadzisz mnie do domu? - spytałam po chwili. Nie miałam na nic innego ochoty, tylko znaleźć się w moich czterech ścianach, gdzie czułam się bezpieczna. Wcześniej takie bezpieczeństwo czułam w ramionach blondyna, a teraz już sama nie wiem... To wszystko jest tak cholernie trudne. Chłopak pokiwał jedynie głową. Podszedł do stolika i zabierając nasze marynarki pokierował się ze mną w stronę zejścia z dachu.

Pod moim domem byliśmy po ok. 30 minutach. Stanęliśmy pod moimi drzwiami i żadne z nas nie wiedziało, co ma zrobić. Niall całą drogę siedział cicho, tak samo jak ja, więc na jakieś czułe pożegnanie wcale nie liczyłam. Miałam w głowie tylko jedną myśl.
-Wejdź. Musimy pogadać. - powiedziałam po chwili namysłu. Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka. Pomimo tego, że moich rodziców i tak nie było w domu, to wolałam udać się z Niallem do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a blondyn spacerował po pomieszczeniu. Był zdenerwowany. Czułam to od początku, ale ja po prostu musiałam wiedzieć.
-Co chcesz wiedzieć? - spytał Horan.
-Wszystko. Jak to się zaczęło?
-To było cztery lata temu, zaraz po tym, jak skończyliśmy naszą przyjaźń. Załamałem się rozwodem rodziców i szukałem jakiejś odskoczni. Najpierw był alkohol, potem fajki. Ale z czasem i to nie starczało. Wtedy poznałem moją paczkę. Zaprzyjaźniliśmy się. Byliśmy młodzi, chcieliśmy spróbować czegoś nowego. Pewnego wieczoru wpadłem na Arthura. Zaproponował mi jedną działkę. Najpierw ćpałem sam, potem częstowałem resztę. Gdy w końcu zabrakło mi kasy z kieszonkowego rodziców, zadłużyłem się. Nie miałem na nic kasy, a Arthur coraz bardziej na nią nalegał. Groził mi, próbował siłą wykraść mi forsę, ale ja nie miałem nic. W końcu to zrozumiał i wymyślił inny sposób, żebym mu się odpłacił. Na początku były małe włamania, potem napadaliśmy na ludzi na ulicy. Takich jak ja było więcej. W końcu przyszedł czas na większą akcję. Przygotowywaliśmy się do niej dłuższy czas. Mieliśmy zabić Phila, największego wroga Arthura. Niestety wpadła policja. Prawie mnie złapali, ale zdążyłem uciec. Przez rok miałem spokój, aż Arthur nie pojawił się teraz i nie powiedział mi o kolejnej akcji. Muszę na niej być, ale to jest ostatnia. Spłacę dług i będę od niego wolny. Naprawdę nie chciałem, żebyś o tym wiedziała. Byłem pewien, że nie będziesz chciała mnie po tym wszystkim znać. Chciałem ukryć to wszystko, tą całą akcję, żebyś się nie martwiła i nie była w to wszystko zamieszana. Przepraszam, że dowiedziałaś się o tym w taki sposób. Ale przysięgam Ci, że już skończyłem z tym całym gównem. Nie jestem zamieszany w żadne sprawy, poza tą jedną, ostatnią. Teraz liczysz się dla mnie ty, a przeszłość zostawiam za sobą. - powiedział. Teraz wszystko wyglądało inaczej. Wiedziałam, że on był zmuszony do tego, żeby pomagać Arthurowi. Niall nie jest zły, po prostu zagubił się w swoim życiu. Na szczęście się odnalazł, a ja już nie pozwolę, żeby po raz kolejny zszedł na złą ścieżkę. Przynajmniej nie teraz, kiedy jest dla mnie tak ważny.
-To już na pewno ostatnia akcja? - spytałam upewniając się.
-Tak.
-Na czym ma polegać?
-Nie wiem, jeszcze nie znam szczegółów. Mamy się spotkać i wszystko ustalić. - odpowiedział. Nie wiele myśląc wstałam, podeszłam do niego i najzwyczajniej w świecie go przytuliłam. Nie wiedziałam, co innego mam zrobić. Po prostu chciałam upewnić go, że mnie nie stracił. Wiem, że ciężko będzie mi żyć ze świadomością, że Niall należał kiedyś do gangu. Jego przeszłość pewnie nie raz jeszcze skomplikuje nam sprawy, ale chciałam mieć go przy sobie za wszelką cenę. Nawet po tym, co dzisiaj usłyszałam, nie mogłam go zostawić. Otworzył się przede mną i opowiedział całą prawdę, a to najlepsze co mógł zrobić w tej chorej sytuacji. Potrzebowałam tylko prawdy i dzisiaj ją uzyskałam. Mam tylko nadzieję, że powiedział mi wszystko i nie dowiem się czegoś jeszcze. Miałam dość dzisiejszego dnia, a właściwie wieczora. Przytłoczyły mnie te wszystkie informacje i jedyne czego teraz pragnęłam najbardziej to błogi sen.
-Niall... - spytałam ciągle będąc w jego silnym uścisku.
-Hmm?
-Nie chcę dzisiaj być sama w nocy... Zostaniesz?
-Dla ciebie wszystko. - zapewnił mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

Obudziłam się w środku nocy. Spojrzałam na zegarek. 2:48. Za oknem było ciemno. Jedynie księżyc i światła z ulicy rozjaśniały odrobinę mój pokój. Mimo otwartego okna było mi strasznie ciepło. Gorąco bijące od ciała Nialla powoli zaczynało mi przeszkadzać, zwłaszcza, że byliśmy przykryci jeszcze dość grubym kocem. Mój organizm domagał się czegoś do picia, więc delikatnie wyswobodziłam się z silnych ramion oplatających moją talię starając się przy tym nie budzić blondyna. Cicho stawiając kroki przedostałam się do kuchni. Zapaliłam oświetlenie przy szafkach i wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy. Nalałam sobie do szklanki i siadłam przy stole. Sącząc powoli napój ciągle rozmyślałam nad tym, czego się dowiedziałam kilka godzin temu. Cały czas ciężko było mi się pogodzić z myślą, że Horan był zamieszany w takie interesy, ale jakoś znosiłam tą informację. Bardziej zaczęło mnie martwić to, że akcja którą planują może się nie udać i tym razem Niall nie wydostanie się z rąk policji lub, co gorsza, coś mu się stanie. Już w sumie nie obchodził mnie sposób w jaki chłopak się w to wmieszał, bo w końcu to jego przeszłość i na pewno jej nie zmieni. Martwiło mnie tylko to, że coś może zagrażać jego bezpieczeństwu. Nic innego się nie liczyło. Miałam w nosie to, że kiedyś ćpał, okradał i napadał ludzi. To było dla mnie błahostką w porównaniu z całą akcją. Wcześniej o włos udało mu się uciec. A co jeśli tym razem mu się to nie uda? Nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego, że coś może stać się chłopakowi. Nie przeżyłabym tego... Podskoczyłam nagle na krześle i lekko pisnęłam, gdy poczułam dłoń na swojej talii. Serce waliło mi jak szalone a oddech znacznie przyspieszył. Uspokoiłam się, gdy zorientowałam się, że to tylko Niall.
-Nie chciałem cię przestraszyć. - odpowiedział siadając na krześle obok.
-Nic się nie stało. - uśmiechnęłam się lekko. - Co tu robisz?
-Obudziłem się i zobaczyłem, że cię nie ma, więc postanowiłem sprawdzić czy wszystko dobrze. A ty?
-Musiałam się czegoś napić i odechciało mi się spać. - odpowiedziałam i wpatrywałam się w jego błękitne tęczówki. Siedział opierając się łokciem o stół i podtrzymując głowę na swojej dłoni. Nie mówiliśmy nic, tylko się sobie przyglądaliśmy.
-O czym myślisz? - spytał po chwili ni stąd, ni zowąd.
-O mnie, o tobie, o nas. O tym, co mi dzisiaj powiedziałeś, o waszej akcji... Martwię się, że coś ci się stanie, Niall. - powiedziałam smutno. Chłopak momentalnie złapał moją dłoń.
-Nie martw się, ok? Wtedy nic mi się nie stało i tym razem będzie tak samo. Wszystko będzie dobrze. - dodał mi otuchy. Nie udało mu się to najlepiej.
-Oby... - dodałam po chwili.
-Chodźmy do łóżka. Nie będziemy tu siedzieć całą noc. - powiedział i wstał wyciągając do mnie rękę. W kuchni było tylko lekkie oświetlenie, a ja nawet wtedy mogłam dostrzec jak bardzo umięśnione i idealnie wyrzeźbione jest ciało Horana. Był jak anioł. Mój anioł.
Po chwili leżeliśmy z powrotem na moim łóżku. Głowę miałam położoną na torsie chłopaka. Owinął mnie on swoimi rękami i delikatnie gładził moje plecy, kreśląc przy tym palcami jakieś nieznane mi kształty. Co chwila któreś z nas ziewało, ale nie mogliśmy usnąć. Po prostu leżeliśmy sobie o 3 nad ranem nie wypowiadając przy tym żadnych słów. A mimo to i tak czuliśmy się dobrze. Ta cisza nie była dla żadnego z nas uciążliwa. Jednak chłopak postanowił ją przerwać.
-Zabiorę cię gdzieś dzisiaj po południu. - powiedział i wzbudził we mnie niemałą ciekawość.
-Gdzie? - spytałam lekko podekscytowana.
-W wyjątkowe miejsce. Mam nadzieję, że jeszcze je pamiętasz. A jeśli nie to ci o nim przypomnę. - odparł, a ja nie wiedziałam o czym on mówi. Jednak i tak byłam pewna, że będzie ono wspaniałe. W końcu będzie tam ze mną Niall.
-Ciągle nie mogę uwierzyć, że jestem taką szczęściarą. - uśmiechnęłam się.
-Czemu niby nią jesteś? - spytał zdezorientowany.
-Bo mam ciebie.


Dość długi ten rozdział mi wyszedł. Miały być to dwa mniejsze, jednak przed moim wyjazdem przyda Wam się coś dłuższego. ;) Ale przejdźmy do konkretów...
A więc mam dla Was informację. Wpadłam na pomysł, żeby to opowiadanie podzielić na dwie części. Pierwsza skończy się za kilka lub kilkanaście rozdziałów, a zakończy się jakimś przełomowym wydarzeniem. Druga będzie w pewnym sensie trochę inna i zacznę ją pisać po jakimś czasie. Mam już na to wszystko pomysł tylko teraz pytanie... Odpowiada to Wam? Nie będzie Wam przeszkadzało to, że będą dwie części? Uważam, że to będzie lepsze i przyjemniejsze do czytania. Decyzja po części należy do Was. Dajcie znać co o tym myślicie.
Do zobaczenia (mam nadzieję) niedługo! :*
Kocham Was!

5 komentarzy:

  1. Rozdział był super!! Już myślałam że on nie uwierzy Niallowi :) Ja uważam że możesz zrobić tą drugą część!! Też mi się wydaje że będzie się to lepiej czytać! No to życzę szczęśliwej drogi i dobrego wypoczynku! Wracaj szybko! ~Tori Vega~

    OdpowiedzUsuń
  2. Udało się, podstawa to zaufanie i tym razem go na szczęście nie zabrakło. Jeśli chodzi opodział, to może być to interesujące rozwiązanie. Byłabym skłonna się do niego przychylić. Tylko teraz nurtuje mnie pytanie CO TO BĘDZIE ZA PRZEŁOMOWE WYDARZENIE??? Wątpię jednak, żebyś to wyjawiła, więc niech ono pozostanie bez odpowiedzi ;)
    Miłej końcówki wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Yeaaah! Kamień z serca... Zgadzam się z Eragona aa, że zaufanie to podstawa, ale oprócz tego potrzebne jest, hmmm, przebaczenie... To znaczy w tym przypadku może nie widać tego tak bardzo, ale to też jest podstawą w związku... No dobra koniec tych wywodów :D
    Teraz tylko Niall'owi nie może stać się nic złego na tej "akcji"! Wiem, że to tylko takie moje gadanie, ale błagam Cię... On ma wrócić cały i zdrowy!!! :*
    Co do podziału to jestem za! Wspaniały pomysł! Bardzo ciekawi mnie to przełomowe wydarzenie i już mam kilka opcji i wizji, ale to już moje różne wymysły :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
    Udanego wyjazdu życzę!! :*
    Pozdrawiam!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się na podział! To świetny pomysł ☺ A poza tym, dobrze że wybaczyła mu.
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam na kolejny rozdział w moim opowiadaniu o Cher i 1D.
    ~Mint Candy

    girl-in-1d.blogspot.com

    Ps. Miłego wyjazdu! 😙

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial przepiekny, bardzo mi sie podobal. Co do 2 czesci opowiadania ja jestem totalnie za tym aby tak bylo :)
    Udanego wyjazdu pozdrawiam :)
    I zapraszam rowniez na mojego nowego i za razem 1 bloga :)

    OdpowiedzUsuń