niedziela, 5 stycznia 2014

Chapter two.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = DAJESZ MOTYWACJĘ = CZĘSTSZE ROZDZIAŁY

Moje serce zaczęło bić szybciej. „To tylko sen. Niall'a tu nie ma.” Wmawiałam sobie. Na marne. Wlepiał we mnie swoje oczy. Wtedy zaczęłam żałować, że założyłam tą sukienkę. Była bardzo krótka, opięta i była bez ramiączek, co oznaczało, że odkrywała za wiele. Nie, ja nie wytrzymam z nim na tej imprezie całej nocy!
-Katy, ja wracam do domu. – oznajmiłam przyjaciółce i już chciałam odejść, gdy ktoś złapał mnie za nadgarstek.
-Oj, kochanie, czemu chcesz już iść? Noc jest jeszcze młoda, możemy się jeszcze pobawić. – usłyszałam głos blondyna, który zaciągnął mnie do środka.
-Puść mnie w tej chwili. – wysyczałam przez zęby. Powoli kończyła mi się cierpliwość. Niall odsunął się ode mnie, oddając mi tym samym moją przestrzeń osobistą.
-Spokojnie. Daję ci spokój… na razie. – uśmiechnął się cwaniacko i mrugnął do mnie okiem. O co mu chodzi? Normalnie powyzywałby mnie trochę i poszedł zadowolony, a teraz? Czy on znowu się do mnie przystawia?
-Powiem ci, że to wyglądało trochę dziwnie. – skomentowała to zajście Katy. – No bo słuchaj… wszyscy myślą, że on cię nienawidzi. Ale przecież gołym okiem było widać, że on cię przed chwilą rozbierał wzrokiem. Albo ja źle odebrałam jego sygnały, albo on ma jakieś rozdwojenie jaźni. – wykrzywiła się brunetka. Miała rację.
-Dobra, olać go. Dzisiaj chcę się w końcu po raz pierwszy porządnie zabawić! Zaczynają się wakacje, nowy etap w naszym życiu i ja mam zamiar uczcić go jak nigdy wcześniej! – uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-I to mi się podoba, kochana. Ty idź szukaj swojego wybranka, a ja pójdę do swojego. Mam nadzieję, że Liam gdzieś tu jest. – odrzekła i widziałam jak kieruje się w stronę salonu. Ja poszłam w przeciwnym kierunku i dotarłam do kuchni. Usiadłam za stołem, na którym były jakieś przekąski i napoje. Wzięłam do ręki puszkę piwa. Upiłam łyk i się skrzywiłam. Fuj, piwo jest niesmaczne! Jak wszyscy mogą je pić. Odstawiłam napój tak szybko, jak go wzięłam.
-Widzę, że nie jesteś zwolenniczką piwa. – uśmiechnął się do mnie jakiś chłopak. Wow, ma taki słodki uśmiech! Odwzajemniłam jego gest. – Jestem Nick. – wyciągnął do mnie dłoń.
-Jenny. – uścisnęłam jego rękę.
-Skoro nie smakuje Ci piwo, to może pójdziemy na drinka. W salonie jest ich pełno. Chodź. – złapał moją rękę i zaprowadził mnie do pokoju. Wzięliśmy po kubeczku i siedliśmy na kanapie. – Jesteś stąd? Nigdy wcześniej cię nie widziałem. – powiedział i tak zaczęliśmy się lepiej poznawać.
*Perspektywa Niall’a*
-Ooo… patrzcie kto tam siedzi! Nasz mały kujonek podrywa jakiegoś chłopaka. No, no, no. Nie wiedziałam, że ktoś na nią poleci. – wskazała Perrie na parę siedzącą w salonie. Staliśmy w szóstkę na tarasie. Odwróciłem wzrok, nie chcąc patrzeć na tą dwójkę. Pff, co mnie oni obchodzą. Żal mi ich. Poznali się na imprezie, później zaczną się spotykać, wezmą ślub, spłodzą dzieci i będą żyli długo i szczęśliwie… Żałosne.  Nikt nie będzie myślał o tym, że jedno z nich może mieć kochanka, później wezmą rozwód i nikt nie będzie chciał zaopiekować się ich wspólnym dzieckiem, lecz trafi ono do ojca, który będzie się nad nim znęcał. „Niall, skończ!” skarciłem się w myślach. „Było, minęło. Zapomnij o tym wreszcie!” Ale ja nie potrafiłem zapomnieć o tym, co zrobili ze mną moi rodzice. Zniszczyli mnie. Już nigdy nie będę taki, jak kiedyś. Kiedyś byłem naiwny, miałem uczucia. Teraz ich nie mam. W środku jestem pusty. Żadnych uczuć, nic. Nie chcę znowu cierpieć. Czasami odzywa się tylko moje sumienie, mówiąc że źle postępuje. Ale ja je ignoruję. Nie chcę stać się ckliwym mięczakiem. Tylko silni ludzie coś osiągnął. I ja mam zamiar to zrobić. Po trupach do celu.
-Niall, jak uważasz? – z myśli wyrwał mnie głos Liam’a.
-Ee, co? Sorry, zamyśliłem się?
-Temu kolesiowi uda się zdobyć kujonka? – spytał Harry.
-Nie sądzę. Z tego co widzę, to raczej nikt nie ma u niej szans. Jest jakąś chorą cnotką. – odpowiedziałem patrząc na dziewczynę.
-Czekaj, czekaj. Czy ty się z nią kiedyś nie przyjaźniłeś? – spytał Louis.
-Stary, to było dawno temu i wolałbym o tym nie pamiętać. – skrzywiłem się na to wspomnienie. Boże, jak mogłem się z nią przyjaźnić. Największy błąd mojego życia. Zmarnowałem z nią  tyle lat. Spędziliśmy razem całe dzieciństwo. Ehh, kiedyś byłem taki głupi.
-Założę się, że nie dasz rady jej poderwać i przelecieć! – powiedział podekscytowany Zayn.
-Zayn, jesteś taki głupi. – prychnąłem. – Przecież wszyscy wiedzą, że ona mi się nie oprze. – zaśmiałem się.
-Jesteś tego taki pewny? – spytał z niedowierzaniem.
-Tak. I przyjmuję zakład. Ustalmy warunki.
-Dobra. Masz na to całe wakacje. Jeśli Ci się nie uda, zrobisz wszystko co tylko będę chciał. Jeśli natomiast ty wygrasz, zrobię dla ciebie wszystko. Stoi? – Zayn wyciągnął do mnie rękę, chcąc zatwierdzić zakład. Spojrzałem na każdego z naszej paczki po kolei. Patrzyli na mnie w wyczekiwaniem. Podałem dłoń Mulatowi.
-Pod koniec wakacji Stinson będzie moja.

Nie mogłam się oprzeć i dodaję nowy rozdział już teraz. BARDZO dziękuję za te komentarze. Jesteście KOCHANE! :* Kolejny prawdopodobnie dopiero w sobotę.

Kocham te ruchy Horana! :*

10 komentarzy:

  1. O MUN RAAAA O.o Jestem w szoku wrócę zaraz ;D Rozdział wspaniały. Na początku szkoda mi było Nialla, ale na koniec zachował się jak frajer. Jak on tak mógł......Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny , fantastyczny nie omeg się doczekać następnego Po prostu ubóstwiam czekam na rozdział ;D <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział pisz dalej !! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne opowiadanko !! Idę czytac dalej !!.....

    ~Domka

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy Niall zaczął swoje rozmyślania na temat rodziny, to miałam w głowie jedno wielkie "WTF? Co on tworzy?" XD Przeczytałam ten fragment kilka razy, aż po chwili dotarło do mnie, co to może oznaczać i rzeczywiście, gdy czytałam dalej okazało się, że to jego własne wspomnienia... Przypuszczam, że będą na niego mocno wpływać podczas dalszego przebiegu opowiadania.
    Uwielbiam historie zaczynające się od zakładu miłosnego, więc jestem bardzo ciekawa, jak ta się potoczy! Oczywiście, naturalne jest, że przypuszczam, iż Niall zakocha się w Jenny, ale to jak to wszystko przebiegnie...? I co z pozostałymi chłopcami? Z nich również zrobiłaś czarne charaktery, a to będzie raczej irracjonalne, jeśli wszyscy nagle przestawią się na dobro ;)
    O ile siostra nie ukradnie mi kompa (jestem u babci), to czym prędzej lecę czytać dalej! x

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe o co chodzi Niallowi z tą rodziną :|
    Genialne opowiadanie :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    Liczę na komentarz
    girl-in-1d.blogspot.com

    ~Mint Candy

    OdpowiedzUsuń